Buonissimo! Prosta lecz zachwycająca kuchnia włoska. Ze zwykłych składników powstaje coś. To coś wprowadza nas w zachwyt i lekką konsternację, bo tak niewiele czasu trzeba temu poświęcić i w miarę tanim kosztem to sobie uczynić. Mogłabym powiedzieć, że wręcz tanim, gdyby nie użycie odrobiny... ale jednak zawsze - dobrego brandy. Cóż... nie da się po prostu kupić tej odrobiny, tylko całą butelkę trzeba. Ale to wcale nie głupi pomysł kupić i mieć ją do kuchennych celów. Ponieść koszty raz i cieszyć się efektami.
A efekt? Podobnych musów zrobiłam już kilka. Każdy naprawdę pyszny, każdy nieco inny, każdy został zjedzony z przwdziwą przyjemnością... Do każdego wracam raz na jakiś czas, żeby tylko nam się nie znudziło. Przyjdzie mi dorzucić jeszcze jednen przepis, nieco ostrzejszy przez dodatkowy zielony pieprz. Ja wiem, że nie każdy przepada za wątróbką... Ja wiem, że czasami się nie chce... Lecz może jednak spróbować? Mam parę pomysłów na ten mus nieco inaczej, ale teraz zjedzony został w tradycyjny sposób, czyli jako smarowidełko do chlebusia. Bo efekt jest zachwycający!
"Buonissimo!". Polecam lekturę książki Gino D`Acampo pod tym tytułem. Na wzmiankę o niej trafiłam na jednej z anglojęzycznych stronek, i... zamarzyła mi się. Naprawdę nie sądziłam, że tak szybko marzenie się ziści. Słowo daję, że bez oglądania książki capnęłam ją i wrzuciłam do koszyka. Studiowanie zaczęło się w domu. No i wcale się nie skończyło. Wiedziałam, że zacznę od "Musu z wątróbek", który naprawdę bardzo polecam.
Mus z wątróbek kurczaka z zielonym pieprzem
6 porcji
5 dag masła,
50 dag wątróbek z kurczaka,
1/2 łyżeczki suszonego oregano Prymat,
4 ząbki czosnku,
30 ml brandy,
1 łyżeczka świeżo wyciśniętego soku z cytryny,
1 łyżka marynowanego zielonego pieprzu,
sól.
Wątróbki umyć, osuszyć i dokładnie oczyścić z tłuszczu i żył. Czosnek wycisnąć. Zielony pieprz drobno posiekać.
Na dużej patelni roztopić masło, wrzucić wątróbki, oregano i czosnek. Smażyć na średnim ogniu 10 minut, mieszając od czasu do czasu. Po tym czasie wlać brandy i przechylając patelnię - podpalić. Trzeba to zrobić szybko - nie bojąc się o nic - aby opary alkoholu, które palić się będą nie zdążyły się ulotnić. Gdy płomień zgaśnie, zdjąć patelnię z ognia, wlać sok z cytryny i całość dokładnie wymieszać. Lekko wystudzić.
Przełożyć całą zawartość patelni do rozdrabniacza lub malaksera i zmiksować na bardzo gładką masę. Doprawić solą, dodac posiekany zielony pieprz i wymieszać. Przełożyć do kokilki, przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na 2 godziny.
Danie można mrozić, przechowując w zamrażalniku 10 dni, ale nie jest to sprawdzone przeze mnie. Podawać do pieczywa (najlepiej ciepłego) - sprawdzone. Lub z paluchami chlebowymi, czyli grissini - uwaga autora.