Zarządzaj plikami cookies
Doradca Smaku logoandPrymat logo
Co ugotował Michel Moran w ostatnim odcinku? SPRAWDŹ

Kulinarny karnet Christophera - smaki mojego świata.

Podróż 9 - Włochy ……. Dolce Vita - czyli słodkie życie, miłe nieróbstwo.

Potrawy włoskie należą do najbardziej lubianych na świecie. Ich składniki odbijają ciepło, barwność  i różnorodność   jaką Italia ma do zaoferowania. Bo Italia to morze i słońce, mgły na równinach, czyste powietrze. To wysokie góry, złote kłosy zbóż, słoneczne wzgórza, porty i zaczarowane wyspy.

Włochy to wiele różnych światów, które się przenikają i uzupełniają, a doprawione oliwą extra vergine z oliwek tworzą kuchnię śródziemnomorską.

Jedna z najbardziej lubianych włoskich przystawek – to melon z szynką   prosciuto di Parma. Zasługuje na popularność, gdyż smak dojrzałego melona i bogactwo smaku włoskiej szynki świetnie się komponują.  Najsławniejsza włoska  szynka   na której grubej skórze widnieje pięcioramienna korona byłego księstwa Parmy pochodzi z prowincji o tej samej nazwie.

Cykl produkcyjny szynki to 10-12 miesięcy a potem może jeszcze dojrzewać przez 14 miesięcy, nabierając delikatności i aromatu.

Doskonale również smakuje z dojrzałymi figami, owinięta na szparagach jak również bardzo cienko pokrojona z pszenną bułką.

 Pasta – makaron z najrozmaitszymi dodatkami lub sosami – stanowi właściwie potrawę narodową mieszkańców Półwyspu Apenińskiego. Podaje się  w   głębokim talerzu  jako pierwsze danie obiadowe. Wielka dama włoskiego kina Sophia Loren, zawsze podkreślała swoje makaronowe upodobania, mówiąc „ jedzenie pasty nie wpływa negatywnie na figurę i urodę”.

Włosi wymyślili ponad 300 „ fasonów” swojego ulubionego przysmaku. To nie tylko spaghetti, ale cannelloni,  farfalle  ,fettuccine , lasagna,  pappardelle,  penne, tagliatelle,  tortellini  i wiele innych.

Tradycja nakazuje gotowanie makaronu al ‘dente. Makaron  zachowuje  jędrność i stawia lekki opór zębom, a jednocześnie nie jest surowy w środku. Pasty podajemy bardzo gorące.

Sery ( parmezan lub pecorino), którymi posypuje się makaron na talerzu powinny być świeżo starte. Serów nie dodaje się do past z rybami i owocami morza ani do pikantnych sosów, aby ich smak nie zatracił wyrazistości.

Tym, czym dla kuchni północnej Itaki jest parmezan , tym dla środkowych i południowych Włoch jest pecorino.  Pierwszy ser powstaje z mleka krowiego karmionych lucerną albo wypasanych na łące, drugi z owczego. Oba mają wielowiekową historię i światową renomę.

Włosi jedzą spaghetti samym widelcem, nawijając makaron, a łyżka – podawana w nakryciu – służy im tylko do wymieszania potrawy z sosem.  Obcokrajowców poznaje się po tym, że używają łyżki również do nabierania makaronu.

Makaron, zwłaszcza z dodatkiem sosów warzywnych i ziół, jest potrawą doskonale zrównoważoną, bogatą w skrobie, błonnik, żelazo, magnez i witaminy i z lekkim sosem wcale nie tuczy.

W 1996 roku po zakończeniu kontraktu 9 miesięcznego wracałem samolotem z Hong-Kongu do Amsterdamu, a następnie do Warszawy. Wiadomo lot trwa długo.  Na pokładzie samolotu poznałem stewarda, który też wracał po skończonym kontrakcie do Polski. Od słowa do słowa i zeszło na wakacje. Opowiadał,  że już trzeci raz jedzie do Włoch do Riccione. Tak mnie zaraził swoim opowiadaniem, że po powrocie do domu namówiłem moją żonę Gizelę na wakacje w Riccione.

 Riccione zwane Zieloną Perłą Adriatyku do dnia dzisiejszego kojarzy mi się z piękną pogodą, plażą, spaghetti bolognese  i Macareną. Mieszkaliśmy w bardzo ładnej rezydencji Aris – 50 metrów od morza. Oczywiście w każdym apartamencie jest aneks kuchenny, ale przecież po 9 miesiącach gotowania nie zamierzałem na wakacjach robić to samo. Żona usiłowała mnie przekonać, że bardzo jej smakuje moja kuchnia. Ustaliliśmy  -  śniadania  mogę robić, ale na obiady to będziemy chodzić do lokali. Zajadaliśmy się potrawami mięsnymi saltimbocca a’la romana, ossobuco a’la milanese z gremolatą, jedliśmy flaki po piemoncku, gęstą mediolańską minestre itd.

Któregoś dnia będąc na obiedzie w Trattorii La Marinna  zamówiłem  spaghetti a’la bolognese. Smak  sosu  bolognese budził mnie w nocy. To był kunszt smaku kucharza. Zdobycie przepisu na ten sos zajęło mi dużo czasu, ale mam go i podzielę się nim z czytelnikami mojej rubryki, a Maccarena. Maccarena  - przebój hiszpańskiego duetu Los Del Rio- była hitem i wieczorami traciłem kalorie ( z miernymi wynikami) w wielu dyskotekach w Riccione. Jako ciekawostka – w 2004 w Anglii Maccarenę tańczyło równocześnie 1712 osób.

Przepis na prawdziwy sos boloński

1 cebula

3 ząbki czosnku

1 łodyga selera naciowego

1 marchew

2 łyżki masła

1 łyżka oliwy

5 dkg tłustego boczku

10 dkg. surowej szynki

10 dkg. mielonej wieprzowiny

10 dkg. mielonej wołowiny

10 dkg. kurzych wątróbek

100 ml. wina czerwonego

100 ml. wywaru mięsnego

4 łyżki koncentratu pomidorowego

1 łyżeczka oregano, sól, czarny  pieprz

 

Wykonanie

Cebulę, czosnek, marchewkę i seler obrać, drobno posiekać . W garnku stopić masło i oliwę. Boczek pokroić w drobną kostkę i podsmażyć wraz z przygotowanymi warzywami. Szynkę pokroić w drobną kostkę, wątróbki posiekać i razem z mielonym mięsem dodać do warzyw.

Zawartość chwilę smażyć, ciągle mieszać. Dodać wino, wywar, koncentrat pomidorowy i oregano. Sos doprowadzić do wrzenia dodać sól i pieprz. Dusić pod przykryciem na jak najmniejszym ogniu minimum 2 godziny. Doprawić do smaku.

 

Neapol ,jest ojczyzną placka, który podbił świat czyli pizzy.

Pizza ma plebejski rodowód, niegdyś była pożywieniem ludzi ubogich. Przypuszcza się, że znano ją jeszcze przed wyprawą Kolumba do Ameryki ( 1492 r.), bo pierwsze pizze robiono bez pomidorów. A te dopiero dzięki Kolumbowi pojawiły się w Europie. Pizza o wdzięcznej nazwie Margherita pochodzi z roku 1889, kiedy król Umberto I  wraz z małżonką Margheritą odwiedził neapolitańską restaurację Raffaele Esposito, ten przygotował dla królowej nadzienie w kolorze włoskiej flagi – z listków bazylii, sera mozzarella i dojrzałych pomidorów. No właśnie, ser z włoskim temperamentem, bella mozzarella , na zimno lub na ciepło, z bazylią, czosnkiem i pomidorami, idealna przekąska lub przystawka, ser o wielkich możliwościach.

Oryginalna mozzarella bywa przyrównywana do perły – ma podobny kształt mlecznobiały kolor z perłowym połyskiem, a po przekrojeniu i lekkim uciśnięciu  „ płacze” , czyli wydziela kropelki mleka. Ojczyzną tego sera są regiony południowych Włoch.

Mozzarella Buffala – z mleka bawilic – pochodzi z okolic Neapolu. Ser z mleka krowiego to – fior di latte – co znaczy kwiat mleka.

Ten, kto powiedział, że odznaką stopnia ucywilizowania społeczeństwa jest deser, niewątpliwie miał rację. Deser to ukoronowanie posiłku, a także idealne lekarstwo na chandrę.

Tiramisu – ten delikatny, rozpływający się w ustach deser po raz pierwszy przygotowano prawdopodobnie w XVI wieku w Sienie. Deser ten podano księciu Florencji i na jego cześć nazwano zuppa del duce – zupa księcia. Trzy wieki później „zupa księcia” stała się popularna w kręgach intelektualistów i artystów angielskich mieszkających we Florencji. Deser trafił do Anglii jako „zupa angielska”.

Inna anegdota mówi, że był przysmakiem weneckich kurtyzan. Ta wyjątkowa kompozycja serka mascarpone, jajek, amaretto i kawy, przynosiła ukojenie po ciężkim dniu pracy czy nie powodzeniach. Pozwalała zregenerować siły i szybko stawiała na nogi. Może stąd wzięła się używana dziś włoska nazwa tiramisu , co znaczy „podnieś mnie na duchu”

 

Przepis na tiramisu:                                        

 

6 jajek

40 dkg. ser mascarpone

 2 opakowania podłużnych biszkoptów         

 2 filiżanki mocnej kawy espresso

150 ml. amaretto

  6 łyżek cukru waniliowego

Do posypania dobry gatunek holenderskiego kakao

Wykonanie:

Żółtka ucieramy z cukrem waniliowym tak długo aż się całkowicie rozpuści i masa będzie puszysta, dodajemy serek mascarpone i ucieramy na gładką masę. Białka ubijmy na sztywno, dodajemy do masy delikatnie mieszając łyżką. Przygotowaną wcześniej zimną kawę mieszamy z alkoholem i przelewamy na głęboki talerz. Biszkopty jeden po drugim , dosłownie na chwilę moczymy w kawie z alkoholem i układamy na dnie np.tortownicy. Na biszkopty wykładamy połowę masy, posypujemy gęsto kakao, wykładamy drugą połowę i wstawiamy do lodówki minimalnie na 4 godziny. Najlepiej do następnego dnia. Przed podaniem posypujemy gęsto kakao.

No i  koniec, czyli desservir ( deser) co znaczy w jęz. francuskim „ sprzątać ze stołu”

 

                                                                                                                                Christopher

PS.W następną podróż  zapraszam również do Włoch nad jezioro Garda.

 

 

Gabi44 09.11.2013 00:43
Kiedyś gościłam u Włochów i byłam zdziwiona ,że do spagetthi nie podano łyżki.Jakoś sobie poradziłam,bo nie chciałam o nią prosić.I całe szczęście,bo szybko się zorientowałam ,że to nasz polski zwyczaj.Z przyjemnością i zainteresowaniem nadal czytam Twoje wspomnienia.
borgia 07.11.2013 10:10
Trochę późno, ale zobaczywszy Twój ostatni post pomyślałam sobie - chwila... Ktoś zapraszał mnie do Włoch!!! No i... przegapiłam. Jakoś umknął mi ważny temat, co na szczęście daje się nadrobić. Trudno nie zgodzić się ze słowami Sophii Loren, bo wielu już udowadniało, że makaron nie tuczy, pod jednym wszak warunkiem. On musi być al dente. Polki systematycznie gotowały kluchy rozgotowując niemiłosiernie, co odbijało się na ich wadze. Teraz rzadko kto w ten sposób podchodzi do tematu. Ale się zdarza. Pamiętam jak przyszli do nas znajomi i umówiliśmy się na spaghetti - z kurczakiem. Podałam, zjedliśmy, wszystkim smakowało i... głupio się poczułam. Koleżanka powiedziała, że pyszny ten makaron, na co jej własny mąż zareagował - "Wiesz dlaczego pyszny? Bo nie rozgotowany". Do dziś pamiętam... i zaznaczyłam ukochanemu, że nie wiem co bym mu zrobiła, gdyby mnie taki numer wywinął. Kuchnia włoska ma swoje uroki i dla mnie. Nie unikam, chociaż niestety u nas mocno spowszedniała. Inaczej... swego czasu trochę mi się przejadła. Gdziekolwiek nie poszliśmy - spaghetti. Z łyżką i widelcem podane ;). Dlatego wolę te grubsze makarony. A uwielbiam pappardelle. Smaku serów czy też szynki nie da się zastąpić - tu chylę czoła przed Włochami, bo zrobili coś, co wybiło ich na wyżyny. Lubię też co prawda i Grana Padano - i ten najczęściej w mojej kuchni bywa, ale miałam okazję jeść kilka razy prawdziwy Parmezan. Jeść "odkruszjąc" nożykiem po kawałku. Niebo w gębie. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Klausia 05.11.2013 16:10
uwielbiam włoską kuchnię :)

DoradcaSmaku.pl zawiera materiały autopromocyjne marek należących do Prymat sp. z o.o.:

Prymat Kucharek tonaturalne smak