Kibicowanie- nie tylko przy chipsach i paluszkach

8 czerwca 2012 roku... tę datę zapamięta każdy Polak. Na ulicach biało -czerwono, humory dopisują i takiej energii i uśmiechu wśród ludzi dawno nie widziałam .
Mobilizują się wszyscy, nawet takie marudy jak ja -szczerze mówiąc za piłką nożną nie przepadam ale teraz saa jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy.
Jednak jest cel- jesteśmy gospodarzami , więc jako gospodarz zabieram się do pracy nad menu, na 3 tygodnie rozgrywek.
Nie wyobrażam sobie podania chipsów i paluszków z butelczyną piwa , o nie. Zaproponuję bułeczki z ziołami, deskę serów z owocami, skrzydełka marynowane w jogurcie- podane z sosami (jakimi hmmm musztardowym , czosnkowym , ostrym chilli).
Dla dzieciaków owoce maczane w czekoladzie. Kremy czekoladowe z czereśniami na te gorsze chwile dla zawiedźionych starszaków.
Dla wybrednych kibiców planuję gar ciepłego gulaszu z minikluseczkami, sakiewki z ciasta francuskiego z grzybowym farszem .
Ma być miło , syto i nieprzewidywalnie... jak to w piłce gol za golem.
Wszystkim Żonom ze "stref kibica" życzę udanych kulinarnych meczy.