Kataloński chleb i Dzień Św. Jerzego

Dzień Świętego Jerzego to święto nie tylko katalońskie. Święty Jerzy jest także patronem innych państw i regionów, jak choćby Aragonii, Anglii, czy miasta Pichanal w Argentynie. Data 23 kwietnia upamiętnia śmierć rycerza.
Legenda jest piękna: jest królestwo i jest smok, który atakuje wioski. Aby ułagodzić smoka, mieszkańcy postanawiają dawać bestii dwa jagnięta każdego dnia. Kiedy zaś zaczęło brakować zwierząt zaczęto wysyłać człowieka wyłonionego w drodze losowania i jagnię. Tu następuje różnica dwóch legend: jedna mówi, że księżniczka została wyłoniona w drodze losowania, druga, że wg ludu księżniczka ma towarzyszyć barankowi, gdyż nikt z rodziny królewskiej jeszcze nie został wysłany. Na szczęście w obu wersjach na drodze księżniczki staje rycerz Jerzy, który przeszywa smoka mieczem. Z krwi, która wypłynęła z potwora zrodziła się piękna róża, którą Jerzy podarował księżniczce.
Księgarnie wystawiają stoły z książkami przed drzwi, by każda pani mogła też zakupić upominek dla ukochanego, upamiętniając tym samym dwóch wielkich pisarzy: śmierć Szekspira i pogrzeb Cervantesa, które miały miejsce 23 kwietnia. Poza tym jest to także Międzynarodowy Dzień Książki.
Jednakże dzień Św. Jerzego to nie tylko książki i róże. Kolejnym symbolem tego święta jest słynny kataloński chleb. Tradycja jego wypiekania ma 75 lat. Charakteryzuje się on flagą katalońską, w jaką ułożone zostało ciasto chlebowe przed pieczeniem. Paski żółtego i czerwonego ciasta barwione są kurkumą oraz papryką w proszku a następnie przekładane pionowo, tworząc charakterystyczne paski flagi katalońskiej.
Ten dzień podarowuje coś dla ciała i dla ducha. Siadajmy więc, podjadajmy czerwono-żółty chlebek, czytajmy pachnące nowością książki oraz cieszmy oczy pięknymi kwiatami. Jeśli jednak któraś pani nie gustuje w tych ostatnich może zamienić róże z kolcami na jej mniejszą wersję, tę słodszą – żelkową ;)