Ileż kolorów ma pieprz...
A dzisiaj również tam zaszedłem. Akurat przede mną były dwie osoby. Przez czas ich zakupu przygladałem się szklanym pojemnikom z przyprawami i ziarnami. Moja szczególną uwagę zwrócił pieprz. Do tej pory używałem czarnego lub ziołowego. Widywałem też od czasu do czasu biały. Ale jakoś nie pomyślałem, że można ot tak kupić zielony, który znałem jedynie z serków pleśniowych. A tam stał spory pojemnik zielonego, czerwonego, kolorowego.
Smakowo zapoznałem się dziś z pieprzem cytrynowym. Pasował do ryby.