I znów przyszła pora na zająca....

Opublikowano: 21.03.2013
Autor: IZABELA29
I znów przyszła pora na zająca....
Rok temu piekłam baranki hurtowo dla rodziny dla znajomych. W tym roku z przyczyn osobistych nie chce mi się nawet myśleć o świętach bez mamy. Ale trzeba żyć dalej....

Mój pierwszy zając i baranek w tym roku.....

 

Jak na pierwszy wypiek nie jestem bardzo zadowolona...

Idealnie od formy nieodeszły. I jak zwykłe ciasta  byłomało, a jak zaczęło roznąć to uciekało z formy.

Warto stawiać takie foremki na blaszce wtedy ciasto spanie na nią ,a nie na dno piekarnika.

Tak to jest jak resztę foremek mąż wyniesie na strych, a mi się nie chce szukać .

Taki leń ze mnie ...

 

A mianowicie przechodzimy do sedna .

 

                I znów przyszła pora na zająca....

 

           Do zrobienia jednego zająca z jajem i baranka potrzebujemy:

3 jajek

3/4 szklanki cukru

i 1  szklankę mąki pszennej


Sposób wykonania:


W misce miskujemy jajak z cukrem, a następnie wsypujemy przesianą mąkę .

Miksujemy do póki pojawią się pęcherze powietrza na cieście.

Formy smarujemy margaryną lub olejem. 

 

I znów przyszła pora na zająca....

I znów przyszła pora na zająca....

 

Posypujemy bułką tartą , dokładnie by pokryła każdy zakątek formy.

Wlewamy ciasto i wstawiamy do wcześniej nagrzanego piekarnika do 180 stopni.

 

I znów przyszła pora na zająca....

 

Pieczemy 25-35 minut .

Musimy sprawdzić  drewnianym patyczkiem czy w środku się upiekły.

 

Po upieczeniu wyciągamy z piekarnika i studzimy w formie.

Gdy będą zimne wyciagamy i dekorujemy lukrem,

a z ziaren ziela angielskiego robimy oczy.

 

 

Nic prostrzego, włączamy mikser i tylko 3 składniki:

 

I znów przyszła pora na zająca....

 

 

 

                     I znów przyszła pora na zająca....

                            Takie małe a oko cieszy....

prymat