Zarządzaj plikami cookies
Doradca Smaku logoandPrymat logo
Co ugotował Michel Moran w ostatnim odcinku? SPRAWDŹ

I kolejna propozycja na słodko, czyli bułeczki maślane :)

Czasem zamiast ciasta fajnie jest sobie przekąsić maślaną bułeczkę np. z dżemem wiśniowym. Zachcianka na coś słodkiego zaspokojona, a i brzuszek zapełniony :)

Bułeczki maślane są chyba najlepszym sposobem na natychmiastową potrzebę konsumpcji czegoś słodkiego, a niezbyt kalorycznego ( w porównaniu np. do ciast z masami). Idealnie sprawdzą się również do śniadania, czy kolacji, przy założeniu, że nie będziemy jej jedli np. z wędliną, bo choć lubię czasem mieszać smaki, to tego akurat w tym przypadku bym nie zrobiła.

Pieczywo maślane, które także możemy kupić w sklepie (w moim najbliższym dostępne są tylko małe rogaliki) są także smakołykiem dla maluchów. Wiem to, bo sama nieraz ratowałam się nim w kryzysowej sytuacji. Oczywiście jedzone codziennie być może niekorzystnie odbiłoby się na wadze naszej pociechy, ale sporadycznie podawane mogą być smakową przyjemnością.

Dorośli, zwłaszcza kobiety, też raczą się rogalikami maślanymi np. do kawki, tylko akurat w moim przypadku jedno takie maleństwo zdecydowanie nie wystarcza :) Więc jak już się rozkoszować to przynajmniej dwoma, a najlepiej to trzema (muszę zaznaczyć, że pijam kawę w naprawdę dużym kubku). Więc tak podliczając ile to pieniędzy trzeba wydać, by mieć chwilę przyjemności, przekalkulowałam i stwierdziłam, że bardziej ekonomiczne i przyjemne będzie samemu sobie upiec...

Pozostawało mi tylko zdobyć przepis. W tym celu obdzwoniłam koleżanki, żeby podały mi sprawdzony przepis. Kilka z nich niestety żaliły mi się, że choć wszystko robiły zgodnie z recepturą, to bułeczki nie wyrosły i były po prostu do wyrzucenia. troszkę mnie to przeraziło, bo podobne doświadczenie miałam już za sobą (patrz bułeczki cynamonowe), ale stwierdziłam, że może warto się przekonać na własnej skórze...

Tak więc z przepisem w jednej ręce i wagą w drugiej przystąpiłam do pracy. Muszę tylko jeszcze nadmienić, że gdy tylko wspomniałam moim panom o tym, co będę piekła, non stop pytali tylko: GOTOWE JUŻ??? Następnym razem o niczym im nie powiem i już gotowe zaniosę im do konsumpcji. Jacyś tacy niecierpliwi są... :)

Więc do rzeczy. Żebyśmy mogli upiec maślane bułeczki potrzebujemy:

NA ZACZYN :

  • drożdże 50 g
  • cukier 1 łyżka
  • mleko 1 szklanka
  • mąka pszenna 6 łyżek

DO CIASTA :

  • mąka pszenna tortowa 500 g
  • masło 60 g
  • cukier 5 łyżek
  • jaja 2 szt
  • szczypta soli

NA WIERZCH :

  • mleko
  • sezam

Oczywiście wszystko zaczyna się od przygotowania rozczynu. W tym celu do miski kruszymy drożdże, zasypujemy cukrem i czekamy, aż drożdże się rozpuszczą. W tym czasie podgrzewamy mleko. Następnie ciepłe mleko i mąkę dodajemy do drożdży, mieszamy i odstawiamy na jakiś 5-10 min, by zaczyn mógł podrosnąć.

Masło topimy na patelni i studzimy.

Kolejnym krokiem jest dosypanie mąki, dodanie soli, cukru, jaj i przestudzonego masła. Wszystko mieszamy drewnianą łyżką.

I kolejna propozycja na słodko, czyli bułeczki maślane :)

I teraz, albo ciasto dalej łyżką wyrabiamy w misce, albo przekładamy na blat i własnoręcznie je wyrabiamy. Bez względu na to, na jaki sposób się zdecydujemy, wyrobione ciasto musi wyrastać w misce wysypanej mąką.

Czas na podwojenie objętości to jakieś 50-60 min.

Wyrośnięte ciasto wyciągamy na blat i formujemy bułeczki. I tutaj, przyznaję się bez bicia, popełniłam błąd. Otóż ja urywałam po kawałku ciasta i formowałam kule, dokładnie 13 szt, a można było ciasto nieco rozwałkować i np. szklanką wykrawać piękne, kształtne koła. Ale przynajmniej już wiem, jak zrobię następnym razem :) W każdym bądź razie uformowane bułeczki przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i zachowujemy odstępy między nimi, gdyż mocno rosną w czasie pieczenia.

I kolejna propozycja na słodko, czyli bułeczki maślane :)

Zanim jednak włożymy je do piekarnika, który można już załączyć i ustawić temp. na 50 stopni, bułeczki smarujemy mlekiem i posypujemy sezamem. Oczywiście gatunek i ilość ziaren jest dowolna :)

Po 15 minutach temp. podwyższamy do 200 stopni (NIE OTWIERAJĄC PIEKARNIKA!!!) i czekamy ok. 20 -25 min, aż bułeczki ładnie się przyrumienią. Moje przyrumieniły się ciut za bardzo... :)

Ważną rzeczą jest, by po upieczeniu bułeczki od razu wyłożyć na kratkę, by tam mogły sobie spokojnie ostygnąć.

I kolejna propozycja na słodko, czyli bułeczki maślane :)

 I choć moje bułeczki może nie wyglądają zbyt apetycznie, to szkoda, że zdjęcie nie oddaje smaku... Upiekłam je do popołudniowej kawki (chłopaki pili kakao) z nadzieją, że może kilka zostanie na kolację, ale o tym mogłam zapomnieć :) Ale może to dobry znak, bo świadczy o tym, że po raz kolejny moje "wypociny" smakowały  :)

I kolejna propozycja na słodko, czyli bułeczki maślane :)

 

DoradcaSmaku.pl zawiera materiały autopromocyjne marek należących do Prymat sp. z o.o.:

Prymat Kucharek tonaturalne smak