Gotowanie razem z Dzidzi i Pandą

U nas w domu to największa frajda gdy mój Maluch i oczywiście Panda czyli nasz piesek spotykamy się w kuchni by posprzątać, potem nabałaganić i znowu posprzątać...Maluszek ostatnio nawet zmywa naczynia i myje stół przed posiłkami a jak tylko pstrykam zdjęcia to ustawia do kadru swoje rączki- coś pięknego... Panda za to zawsze jest w kuchni kiedy ja tam jestem i nawet jeśli nie przyrządzam jedzenia to ona i tak cierpliwie czeka na chociażby małe okruszki...fajnie jak w domu jest pies i dziecko- nie dość , że jest wesoło, głośno to dodatkowo jest to świetna metoda edukacji dla malucha. Nasz piesek ma tyle samo co nasz synek i są na prawdę świetnymi kumplami.
Pamiętam jak dziś jak mój Luby namawiał mnie podczas ciąży na psiaka a ja nie byłam przekonana...dziś jestem bardzo z tego kompromisu zadowolona;)
Idę do kuchni...czas posiłku nastał;)