Gazetki, książki, dodatki kulinarne

Na Polskim rynku od lat ukazują się różne tytuły: "Prześlij przepis", "Moje gotowanie", "Kuchnia". W tych wielu gazetach znajdują się przepisy nie tylko redaktorów gazet czy znanych kucharzy, o któych wie bardzo dużo osób. To też zbiór przepisów czytelników wysyłających swoje własne przepisy do tychże gazet. Pani Alicja z Zamoscia, Pan Rafał z Poznania czy Pani Monika z Warszawy. Wszyscy chcą się podzielić swoimi spostrzeżeniami kulinarnymi i pokazać jakie placki czy dania im wyszły. Często odkopują stare przepisy babci, znajdujace się na strychu, czy w piwnicy. Często są to tzw. "tajemnice rodzinne", o których wie tylko niewielkie grono, jak zrobić by dana potrawa miała w sobie to coś. A jednak. Te wszystkie tajemnice wychodzą na wierzch, by pokazać się swiatu. Czy my z nich korzystamy? Nie wiem jak jest u Was w domach, ale wiem, ze swojego doświadczenia, że u mnie w domu, bardzo czesto z takich kulinarnych spostrzeżeń się korzysta. Co miesiąc mama idzie do sklepu i kupuje kilka gazetek kulinarnych z których potem wyczaruje jakieś kulinarne cudo. Dzięki właśnie np. przepisowi Pani Krysi z Gdańska.
Powinniśmy korzystać z takich pomocy, bo one też są dobre.
A jak jest u Was? Kupujecie gazety bądź książki kulinarne?
Pozdrawiam