To chyba najbardziej puchate drożdżowe jakie miałam przyjemność kosztować. Przypomina mi dzieciństwo - zachęcam do przygotowania. Wystarczy użyć sezonowych owoców, dostarczyć drożdżom ciepła i zajadać do woli :)
Dość dużym problemem przy tym cieście może być rozczyn. Aby ułatwić sprawę do drożdży dodajcie łyżeczkę cukru :)
Ciasto przy wyrabianiu wychodzi dość rzadkie ale taki właśnie w nim urok :)
Przygotowanie:
ROZCZYN: Drożdże, pokruszyć, rozrobić w ciepłym mleku, odstawić w ciepłe miejsce. Drożdże powinny mocno wyrosnąć, konsystencja "gąbki". Czas ok 15 minut.
CIASTO: Masło roztopić z mlekiem. Jajka utrzeć mikserem z cukrem.
Do dużej miski przesiać mąkę, wlać wyrośnięte drożdże, utarte jajka, mleko z masłem, sól, cukier z wanilią. Wyrabiać ciasto wbijając powietrze do środka. Można użyć miksera. Gotowe podsypać lekko mąką, odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut.
Owoce umyć, pokroić na mniejsze kawałki - dobrze odsączyć.
Ciasto wyłożyć na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia (39,5 x 23,5 cm), ułożyć owoce odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
KRUSZONKA:
Palcami rozrobić cukier puder, mąkę i masło do uzyskania "mokrego pisaku". Posypać przed pieczeniem wyrośnięte ciasto.
Piec w dobrze nagrzanym piekarniku (najlepiej druga półka od dołu) w 180-190 stopniach ok 45 minut, aż kruszonka będzie lekko zrumieniona.