Pochodzą z Syrii. Właściciel jest uznanym lekarzem, jego brat świetnym kucharzem, a żona, która nie chciała być „panią domu czekającą na powrót męża”, wolała wspólnie z nimi zająć się rozkręceniem lokalnej restauracji. I chociaż syryjska kuchnia cieszyła się początkowo wielkim powodzeniem w Szczecinie, z czasem sytuacja zmieniła się radykalnie. Co zrobić, aby klienci ponownie pokochali to miejsce?
Samir Zeair w Polsce jest już ponad 30 lat. Tutaj ukończył studia medyczne, a z czasem został uznanym chirurgiem naczyniowy i transplantologiem. Pewnie gdyby nie wojna w Syrii, nigdy nie zostałby właścicielem restauracji. Ale gdy sytuacja w jego rodzinnym kraju potoczyła się niepomyślnie, do Polski przyjechali również jego brat, znakomity kucharz oraz żona, która nie miała zamiaru zostać panią domu na cały etat czekającą na powrót męża z pracy. Wtedy też cała trójka postanowiła zaryzykować i zdecydowała otworzyć się rodzinną restaurację z tradycyjną kuchnią syryjską.
Restauracja o nazwie „Aramia” powstała w sąsiedztwie jednego ze szczecińskich osiedli. Początkowo lokal cieszył się dużym powodzeniem, a gości nie brakowało. Jednak po pewnym czasie sytuacja się odmieniła i dotąd zawsze pełne gości miejsce zaczęło świecić pustkami. Nie pomogło nawet zatrudnienie kolejnego kucharza, który przygotowywał prawdziwe syryjskie przysmaki.
Chociaż wszystko teoretycznie powinno zwiastować sukces, klęska wisi w powietrzu. Najgorsze jednak jest to, że trudno stwierdzić, co jest powodem takiej sytuacji. Samir pomimo tego, że zdaje sobie sprawę z problemów swojej restauracji, to jednak jak sam mówi, nie postawił dokładnej diagnozy. Dlatego postanowił zwrócić się o pomoc do ekipy zajmującej się beznadziejnymi sprawami. Czy „Kuchennym rewolucjom” uda się ponownie wzbudzić zainteresowanie lokalnych mieszkańców tym miejscem. Czy uda się uratować ją przed zbliżającym się nieuchronnie bankructwem?
Odpowiedź już w czwartek o godzinie 21.30 na antenie TVN.
Zapraszamy na zwiastun odcinka.
