"I tak po jedenastu koncertowych weekendach nadszedł ten ostatni – dwunasty... Pogoda, jakby pragnąc wynagrodzić ekipie deszczowy lipiec, była wprost wymarzona! Ostatnie plenerowe wejścia do audycji w tym sezonie LzR odbywały się spod skąpanego w słońcu konińskiego ratusza. A ponieważ to ostatnia sobota trasy to było sporo niespodzianek. Pierwsza okazała się bardzo smakowita – od Basi i Zbyszka Jaszczaków z Bełchatowa. Pyszny sernik z oryginalnym napisem zachwycił Bogdana Sawickiego, który postanowił ad hoc zorganizować dodatkowy konkurs:)
Pod ratusz przyszła też spora grupa Słuchaczy, w tym rówieśnicy LzR. Oczywiście tych ostatnich było więcej niż pięcioro – decydował więc czas zgłoszenia się do Sławy Bieńczyckiej, która skrupulatnie niczym urzędnik państwowy sprawdzała w dokumentach rok urodzenia. Ze Sławęcina przyjechały na ten ostatni koncert Marta i Magda Wróbel (ich artykuły już niebawem będą zapewne dostępne na portalu wiadomości24.pl). Robert Sowa nagrodził autorów przepisów z wykorzystaniem przypraw PRYMATU a Sława Bieńczycka autorce przepisu, który jej najbardziej przypadł do gustu przyznała zestaw upominków LzR.
fot. Lato z Radiem
fot. Lato z Radiem
Po ostatniej relacji do Warszawy cała ekipa przeniosła się szybko na stadion – robiliśmy jeszcze jedno rodzinne zdjęcie, tak na pożegnanie...
Nadeszła w końcu godzina szesnasta i zaczęło się... po raz ostatni Prowadzący w osobach Romana Czejarka i Bogdana Sawickiego zaprosili do wspólnej zabawy zgromadzony na placu tłum, wymieniając poszczególne atrakcje na stoiskach sponsorów koncertowym miasteczku. Sława Bieńczycka wzruszona ostatnim koncertem przyszła na scenę bez płyty ze swojego studia nagrań, ale z opresji wybawiła ją Małgosia szybko donosząc brakujący rekwizyt:)
Jeszcze tylko kilka tegorocznych gadżetów do rozdania i... niespodzianka! Oficjalna prezentacja „fejsbukowego” ciasta od Basi i Zbyszka! Bogdan Sawicki rozochocony tym smacznym widokiem znów wszystkich zaskoczył wymyślając konkurs na najzabawniejszy filmik z koncertów LzR. Codziennie ma wybierać jeden najlepszy:) Ciasto powędrowało na zaplecze, gdzie czekała już większość ekipy z talerzykami w rękach:)
Tymczasem na scenie pojawił się Ananas a za nim tanecznym krokiem wbiegła Jagoda zaś na końcu przyczłapała Truskawka (Truskawek – gwoli ścisłości:)). Pojawił się także dodatkowy gość – poszukujący swoich okularów Pan Hilary. Zabawa jak zwykle była przednia ale ponieważ był to ostatni koncert, Fruktaki zorganizowały konkurs w rapowaniu dla ekipy – z podziałem na płeć, czyli Panie kontra Panowie. Było wesoło, bo każda drużyna liczyła na zwycięstwo, a ponieważ jurorami była publiczność nastąpiły liczne próby przekupstwa! Panowie rzucali piłki w stronę publiczności, Robert Sowa obiecywał dodatkowe porcje kurczaków a Sława była nawet gotowa rzucić w tłum gitarę, co zostało skrupulatnie uwiecznione przez paparazzich:) Skończyło się na remisie – oba zespoły wykazały niezwykłymi talentami do rapowania. A przy kolejnej piosence Centrum Uśmiechu Jagódka się... sklonowała! I na estradzie były już dwie fioletowe dziewczyny:)
Jeszcze krótka prezentacja menu u Roberta Sowy i na scenie pojawiły się rekwizyty PRYMATU do pierwszego konkursu. Najpierw ubieramy Tatę w strój kucharza, potem Mama pakuje ogórki do słoika a na koniec cała rodzina buduje wspólnie wieżę wg wzorca Bogdana Sawickiego. Łatwo nie było, potrzebna była dogrywka o drugie i trzecie miejsce. Po raz ostatni w niebo poleciały również czerwone baloniki-pomidorki!
fot. Prymat
fot. Prymat
A potem sceną zawładnął zespół Łzy rozpoczynając swój koncert w dość zaskakujący sposób... Najbardziej zaskoczeni byli przede wszystkim Prowadzący... Dobra rada dla wszystkich wykonawców – niespodzianka niespodzianką, ale lepiej informować o nich prowadzących koncert...
Wiele interesujących rzeczy działo się nie tylko na scenie. Studio Sławy Bieńczyckiej było wprost oblegane przez chętnych do nagrania swojego głosu na płytę a sklep Pana Zdzisia został już w połowie koncertu doszczętnie ogołocony z tegorocznych płyt z przebojami LzR! Poszedł cały zabrany zapas! Panie Sprzedawco Roku, może jednak warto pakować ze dwa-trzy kartony więcej na każdy wyjazd? :)
Podczas ostatniego koncertu mają miejsce czasem zaskakujące sytuacje. Nie inaczej było i tym razem, gdy zamiast prezentacji fragmentów tegorocznych płyt z przebojami LzR publiczność usłyszała nagle „Jestem wesoły Romek...” czyli wiązankę przebojów dedykowanych szefowi tego całego zamieszania, Romanowi Czejarkowi.
W drugim bloku konkursowym podczas zabawy „Poznaj Dobrą Żywność” po raz kolejny na trasie jedna z drużyn zgromadziła maksymalną liczbę punktów! Nie byli to bynajmniej tegoroczni maturzyści:) Minister Sawicki pogratulował zwycięzcom wręczając dwa ogromne kosze z nagrodami, jak również nagrody pocieszenia dla dwóch pozostałych drużyn. A potem konkurs KRBRD czyli dbajmy o bezpieczeństwo naszych dzieci podczas podróży samochodem. Ekspert Marek Plona wyjaśnił na estradzie co to jest „podkładka-antymandat” i jakie foteliki naprawdę ratują życie w sytuacjach niebezpiecznych.
Potem na scenie pojawiła się pierwsza gwiazda tego wieczoru (bo ciemności zapadły już podczas konkursu Ministerstwa Rolnictwa – to niestety wrzesień...) czyli Varius Manx z wokalistką w osobie Anny Józefiny Lubienieckiej, która mniej więcej w połowie występu powiedziała, że też chce sobie poskakać i... zdjęła wysokie szpilki. (Czyżby była to sugestia do jednego z przebojów Zakopowera?...) Zespół zaprezentował kilka nowości, ale też wykonał swoje największe przeboje, m.in. „Zanim zrozumiesz” czy „Orła cień”. Zachwycona publiczność nie chciała wypuścić artystów bez bisu a dodatkowo w tłum poleciało jeszcze kilka piłek z autografami członków zespołu.
Wreszcie po raz ostatni pojawił się na scenie Mega-Jeż (swoją drogą co z imieniem dla tego zwierzaka? Stonoga gdzieś w połowie trasy została Zuzą a kolczasty tak bezimienny przez cale wakacje?) i rozpoczęła się zacięta walka o tegoroczną maskotkę. Łatwo nie było – w finale dwójka zawodników wykazała się naprawdę dużą wiedzą o letniej audycji!
Potem jeszcze kilka słów od Prezydenta Miasta Konina oraz... podziękowanie dla wszystkich członków ekipy, czyli operatora trasy, firmy MusicArt, Agencji Reklamy Polskiego Radia (gdyby nie Gosia Cegielska nie byłoby sponsorów), Agencji Promocji, całego zaplecza technicznego (oświetlenie, dźwięk, scena...) oraz dla pirotechników, którzy jak się okazało też mieli niespodziankę na koniec, czyli płonące słoneczko z prawej strony sceny. Były też podziękowania dla sponsorów i wówczas okazało się, że radiowe jeże chyba się rozmnażają, bowiem na scenie pojawił się jeszcze jeden w rozmiarze XXL.
I w ten sposób dotarliśmy do głównej gwiazdy wieczoru czyli Muńka. Na scenie stanął specjalny statyw dla artysty a zgromadzony na placu tłum usłyszał przeboje od najstarszych („King”) aż po te całkiem nowe („Tina”), a nie zabrakło także tych największych jak „Warszawa”. Ten ostatni był na bis:)
Jeszcze ostatni punkt programu, czyli fajerwerki. To także dla mnie była fantastyczna niespodzianka – zaskoczyliście mnie Panowie, wzruszyłam się ogromnie dając z Wami na estradzie hasło do odpalenia sztucznych ogni...
PS. Na koniec trochę prywaty – dziękuję za wspaniałe 12 tygodni dobrej zabawy (bo kiedy robi się coś, co się lubi, to nawet trudna praca jest przyjemnością). To było fantastyczne przeżycie móc co tydzień odwiedzać kolejne miejscowości na koncertowej trasie, poznawać nowych ludzi, zdobywać nowe doświadczania... Mogę dołączyć do Was także za rok?:)"
Relacja pochodzi ze strony Lata z Radiem.
Zdjęcia pochodzą ze strony Lata z Radiem oraz ze zbiorów własnych.