nalewka z dzikiego głogu

Owce głogu zebrane późną jesienią, kiedy są doskonale dojrzałe wrzucamy do naczynia i rozduszamy. Wrzucamy do dużego słoja dodajemy cukier w zależności czy chcemy nalewkę wytrawną czy słodką. Ja robię wytrawną więc dodaję szklankę cukru. Kiedy owoce zdecydowanie puszczą sok dodajemy lekko roztopiony miód i wlewamy wódeczkę. Odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce na około trzy miesiące. Po tym czasie zalewę cedzimy przez perlonowe sito lub gazę. Cedzenie tej zalewy jest dość trudne i nie należy zniechęcać się mętnością płynu. Klarowanie to etap następny. Przecedzony napój zlewamy do butelek i odstawiamy znowu w chłodne i ciemne miejsce na około rok, ale pracowity rok. Raz na miesiąc zlewamy nalewkę przez gazę oddzielając od mętnego płynu z dna. Po około roku otrzymujemy klarowną nalewkę o pięknym kolorze i wybornym smaku. Sprawdzamy moc i w zależności od potrzeby dodajemy spirytusu dla nadania właściwej mocy. Po dodaniu spirytusu nalewka powinna postać jeszcze ze dwa tygodnie. Owoców po zlaniu z pierwszej zalewy nie wyrzucamy!!! Dodajemy cukier, tak około szklanki i smażymy na małym ogniu do zgęstnienia. Mimo licznych pestek idealna konfitura do ciemnych mięs.