Przepis i sposób przygotowania na: Ziemniaki po cabańsku
Nie ma to jak smak pieczonych ziemniaków w żeliwnym garze na ogniu w ciepłe, letnie popołudnie! Taki rodzaj pieczenia ziemniaków jest u nas dobrze znany - nawet ponoć stąd pochodzi!
Jarzyny obieramy, myjemy i osuszamy ręcznikiem papierowym lub pozostawiamy do wyschnięcia. Marchew kroimy w kostkę, podobnie cebulę. Ziemniaki dzielimy na ósemki (w zależności od wielkości ziemniaka - mogą to być ćwiartki). Boczek i kiełbasę również kroimy w kostkę.
Można układać je w normalnym garnku i piec na piecu, ale oczywiście nigdy to nie będzie ten sam smak!
Najlepiej więc układać je w żeliwnym garnku warstwami. Na spód dajemy skórkę z boczku i trochę samego pokrojonego boczku, na to 2-3 liście kapusty, następnie ziemniaki, marchew, cebulę, kiełbasę, boczek i odrobinę natki pietruszki - warstwę solimy i pieprzymy wedle uznania i ponownie układamy taką samą warstwę i jeszcze jedną. Na wierch układamy jeszcze liście z kapusty (i ja układam jeszcze papier do pieczenia na te liście) i przykrywamy przykrywką od garnka lub kawałkiem ziemi (wycina się ziemie z trawą i robi swego rodzaju przykrywkę) - trzeba jedynie uważać przy zdejmowaniu z garnka, żeby później piach nie strzelał między zębami.
Tak przygotowane pieczemy na ogniu od 45 minut.
Smacznego!
Jarzyny obieramy, myjemy i osuszamy ręcznikiem papierowym lub pozostawiamy do wyschnięcia. Marchew kroimy w kostkę, podobnie cebulę. Ziemniaki dzielimy na ósemki (w zależności od wielkości ziemniaka - mogą to być ćwiartki). Boczek i kiełbasę również kroimy w kostkę.
Można układać je w normalnym garnku i piec na piecu, ale oczywiście nigdy to nie będzie ten sam smak!
Najlepiej więc układać je w żeliwnym garnku warstwami. Na spód dajemy skórkę z boczku i trochę samego pokrojonego boczku, na to 2-3 liście kapusty, następnie ziemniaki, marchew, cebulę, kiełbasę, boczek i odrobinę natki pietruszki - warstwę solimy i pieprzymy wedle uznania i ponownie układamy taką samą warstwę i jeszcze jedną. Na wierch układamy jeszcze liście z kapusty (i ja układam jeszcze papier do pieczenia na te liście) i przykrywamy przykrywką od garnka lub kawałkiem ziemi (wycina się ziemie z trawą i robi swego rodzaju przykrywkę) - trzeba jedynie uważać przy zdejmowaniu z garnka, żeby później piach nie strzelał między zębami.
Tak przygotowane pieczemy na ogniu od 45 minut.
Smacznego!
