O tym, że ryby są zdrowe nie muszę nikogo przekonywać. Są źródłem pełnowartościowego białka, nienasyconych kwasów tłuszczowych z rodziny omega-3 i omega-6, czyli tzw. dobrych tłuszczów oraz wielu składników mineralnych.
Poniżej przedstawię na co należy zwrócić uwagę kupując świeżą rybę.
Zacznijmy od wybory sklepu. Nie jest to wcale takie łatwe jakby się mogło wydawać. Wiele sklepów nie ma dużego wyboru ryb, sprzedają „to”, na co jest popyt. Spróbujmy znaleźć sklep gdzie sprzedawca powie nam kiedy i skąd ma dostawę ryb. Zwróćmy również uwagę jak ryby i owoce morza są eksponowane. Bez względy czy są to całe ryby, tusze czy filety, ważne aby znajdowały się w lodzie, a lady chłodnicze posiadały kratki ociekowe, które zapewniają odpływ wody. Dzięki temu mamy gwarancje, że ryby i owoce morza przechowywane są w odpowiedniej temperaturze i wilgotności, co ma wpływ na ich świeżość.
A teraz czas obejrzeć ryby…
Zaczynam od spojrzenia im w oczy! Tak, tak to bardzo istotne! U świeżej ryby oczy będą błyszczące, z wyraźnie zaznaczoną źrenicą, często wyłupiaste (niektóre gatunki ryb mają wklęsłe oczy). Jeśli oko ryby jest zmętniałe, wysuszone i budzi Twój niepokój nie kupuj takiej ryby.
Sprawdźmy również kolor skrzeli, czyli aparatu oddechowego ryb. Ich barwa powinna być intensywna, czerwona z wyraźnie zaznaczonymi listkami skrzelowymi. Skrzela wyblakłe z białawym nalotem mogą wskazywać na nieświeżość.
Skóra powinna być błyszcząca, bez uszkodzeń, a łuski gładkie, bez ubytków. Ważne są również płetwy, sprawdźmy czy mają w miarę naturalny kształt i regularną strukturę.
Jeśli kupujemy ryby patroszone (z głową lub bez niej) zajrzyjmy do ich wnętrza i przyjrzyjmy się ościom. Powinny one ściśle przywierać do ich brzucha. Jeśli jest inaczej zrezygnujmy z zakupu.
Na koniec zwróćmy uwagę na zwięzłość tkanki mięśniowej. Poproście sprzedawcę o rękawiczkę lub niech sam to zrobi i dotknijcie tkankę mięśniową. Generalnie zasada jest taka, że powinna być ona zwięzła i sprężysta. Dotykając grzbiet ryby, wgłębienie, które powstało powinno szybko zniknąć, jeśli tak się nie stanie nie powinniśmy jej kupować.
Warto również zaufać naszym nosom! Zapach świeżej ryby powinien być swoisty czyli jak najbardziej przypominać zapach ryby żywej, każdy obcy zapach powinien budzić naszą czujność.
Z racji zbliżających się Świąt na naszych stołach ryba, a w szczególności karp będzie gościć teraz znacznie częściej. W związku z tym chciałabym jeszcze podzielić się z Wami kilkoma ciekawostkami dotyczącymi przygotowania karpia.
Karp bez ości
Aby cieszyć się smakiem karpia bez ości wystarczy dużym ostrym nożem ponacinać fileta na całej długości tkanki mięśniowej co jakieś 3-4 mm, uważając przy tym by nie naciąć skóry (ZDJĘCIE PONIŻEJ). Tak przygotowanego fileta przygotowujemy tak jak lubimy. W trakcie smażenia drobne ości ulegną wtedy stopieniu lub przynajmniej skruszeją.
Jak się pozbyć zapachu mułu
Jeśli kupujemy żywego karpia dobrze go kilka dni potrzymać w czystej wodzie (wodę trzeba wymieniać!). Innym sprawdzonym i stosowanym przeze mnie sposobem jest obłożenie poporcjowanej już ryby cebulą pokrojona w plasterki (układamy na przemian warstwę cebuli, warstwę ryby, znowu cebula itd. Na górze ma być cebula). Następnie wstawiamy tak obłożoną rybę na dobę, a nawet dwie do lodówki. Cebula „wyciągnie” zapach mułu.
Rybę płuczemy i przygotowujemy tak jak lubimy.
